Autor |
Wiadomość |
<
Racoon City /
Ulice i alejki Racoon City.
~
Billy Coen's Escape- prologue
|
|
Wysłany:
Czw 13:33, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Gdy zacząłeś sobie obwiązywać rany, na zapleczu było słychać jakieś dziwne pojękiwania. W dodatku coś waliło w drzwi. Aptekarz najwidoczniej wolał polegać na swojej prędkości i wybiegł przerażony na ulicę, gnając w ciemność, a ty zostałeś sam.
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Czw 13:41, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Co za debil"- pomyslał Billy.
Wstał, wziął palec na spust M16, rozejżał się i ostrożnym krokiem podąrzył na zaplecze, gdy stanął we framudze, lewa reką poszukał włacznika światła, zapalił światło i ujrzał...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 13:46, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Gdy Billy zdążył uchylić drzwi, ktoś je mocniej popchnął a uderzenie sprowadziło Coena na ziemię który upuścił karabin. To co owo zrobiło przypominało wytwór prosto z filmów grozy. Był to sporych rozmiarów pies, wyglądem przypominającym dobermana lecz cały poszarpany. Flaki wręcz mu się wylewały z boku. Pies bez żadnego ostrzeżenia rzucił się na Coena i próbował wgryźć mu się w gardło.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 13:50, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Coen złapał stwora za gardło, niedopuszczając do odgryzienia twarzy, i walnał stwora w łeb pałką milicyjną, czy mzrzucił stwora, następnie oddał 3strzały z pistoletu.
Ostatnio zmieniony przez Billy Coen dnia Czw 13:56, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 13:57, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Pałka policyjna ogłuszyła stwora ale strzały jedynie bardziej poszarpały bebechy stwora. Pies zaczął warczeć i znów szykował się do skoku by wgryźć się Billemu do gardła.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:00, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Billy zasadził kundlowi kopa w krtań, po czym przygwoździł go nogą i strzelił z pistoletu prosto w głowę.
Ostatnio zmieniony przez Billy Coen dnia Czw 14:03, 18 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:06, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Zawartość mózgu pięknie rozbryzgła się na bucie Coena po strzale. Pies tym razem już nie wstał. Jednakże Billy stracił za dużo czasu w aptece. Usłyszał zza wejścia do apteki wycie i przez szyby dojrzał kilka zakrwawionych osób powoli sunących do apteki. Billy raczej szybko pojął że oni nie chcą lekarstw. Pomimo odległości i słabego światła Billy rozpoznał w jednej z nich aptekarza który kilka chwil temu uciekł z budynku.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:12, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Bille stwierdził że trzeba uciekać, zamknął drzwi i wyskoczył przez okno, po czym pobiegł kawałek rpzed siebie i schowałsię za cieżarówką dostawczą, rozejrzał się, i zobaczył...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:15, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Zombiaki były na tyle bezmózgie że nawet nie zobaczyły Billego. Ale za to Billy zauważył to... COŚ. Jakiś zielono skóre monstrum podbiegło do tych kilku zombi i zaczęło je rozcinać na kawałki pazurami. Billy miał jednak czas na ucieczkę bo monstrum zaczęło żreć te zombi.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:25, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Nie ma co, niech się wybijają"- pomyślał Billy.
Stwierdził że trzeba się gdzieś schwoać i wymyślić jakiś plan. W tym celu, Billy wszedł do ciężarówki dostawczej ,w której były jakieś paczki i skrzynie.
"Ci ludzie, wyglądają jakby byli martwi jakis czas, pomimo tego chodzą i co gorsza atakuja, ale tracą na mobilności, z drugiej strony pies był aż nadto mobilny, i teraz to zielonkawe coś? Musze się czegoś dowiedziec, ale najpierw muszę zejść z ulic, tu jest za duzo stworów."- po tych przemysleniach, Billy postanowił wyszukiwac jakiegoś samochodu rządowego, typu radiowóz, w celu znalezienia latarki. Wyszedł więc z firgonetki i pobiegł za róg budynku, p oczym ujrzał...
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:29, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
... Ujrzał że kawałek dalej jest zaparkowany niepoobijany radiowóz. Lecz co gorsza ujrzał też że jakieś inne auto, wyglądające jak normalny samochód, jedzie prosto na niego.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:32, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Billy wystrzelił 3 naboje w opony pojazdu, po czym uskoczył w lewo.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:35, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Billy uskoczył w świetnym momencie, auto wpakowało się prosto w ścianę budynku. Lecz, co gorsza drzwi się otworzyły. Kierowca, bez nóg wypadł z auta i zaczął się czołgać w kierunku Billego wyjąc. Wyglądał jakby wyszedł z przetwórni mięsa. Był cały poszarpany, a gdzie nie gdzie jego wnętrzności były uwidocznione. Billemu na sam widok zebrało się na wymioty.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 14:50, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Billy olał beznogiego kierowce i pobiegł do radiowozu, otworzył bagaznik i znalażł latarkę, przy okazji usłyszał w radiu wołanie o pomoc: "Czy ktoś mnie słyszy? Mówię z komisariatu Racoon, nie dajemy sobie radę, jest ich za duzo, przyślijcie wspa..#yghhtszzzzz#..."
Billy postanowił zwiedzić posterunek, zabrał z samochodu plan miasta, i pobiegł wzdłuż ulicy szukając włazu do kanałów.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 15:48, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
No i znalazł owy właz do kanałów. Nawet bez problemów go otworzył. Problemem było to że słyszał echo wycia zombi z dołu. Usłyszał również psie wycie. Obrócił się i zobaczył że na ulicy jest pies. Po chwili jednak psy zaczęły się zbiegać z różnych ulic. Wygląda na to że wzywał "wsparcie". Teraz w kierunku Coena zbliża się 6 poszarpanych psów powarkując.
|
|
|
|
 |
|