Autor |
Wiadomość |
<
Racoon City /
Ulice i alejki Racoon City.
~
Billy Coen's Escape- prologue
|
|
Wysłany:
Śro 14:26, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Dzień zaczoł się fatalnie, mieli mnie przewieźć do garnizonowego aresztu w Racoon city, by potem przewieźć mnie do więzienia na egzekucje. Eskortowało mnie dwóch żandarmów, jeepem. Wjechaliśmy do Racoon po południu. Im głębiej w miasto tym dziwniej się czułem. 0toczenie robiło wrażenie jakby przeszły tamtedy jakieś rozruchy, a w niektórych, zwykle zaludnionych miejscach jak place zabaw, ludzi nie było zato ich rzeczy się walały.
Bylismy już prawie w centrum gdy nagle jakiś obszarpany chłopak wołal o pomoc. Nasz jeep się zatrzymał i chłopak ubłagał żandarmów by zawieźli go do szpitala, który był po drodze(widocznie uznali że skuty nie jestem w stanie nic zrobić). Nie minęło 5minut jak dzieciak zrobił sie sinawy. Jeden z żandarmów chciał go wstepnie opatrzeć az nagle dzieciak go złapał za rekę i ugryzł w szyję. Spanikowany żandarm wyrywał się i machał rękoma, przez co uderzył w twarz kierowce, a ten rozbił jeep o smietnik w zaułku.
Szczęśliwie przezyłem kolizję w odrużnieniu od moich "oprawców". Mimo bycia poobijanym, zauważyłem że mogę zabrać klucz od kajdanek z paska żandarma. Kiedy już gmerałem w najlepsze w zamku, chłopak- o dziwo, żył i próbował mnie ugryźć, Kopnąłem go w twarz, uwolniłem sie i obiłem mu mordę pałką żandarma. Nie czułem się zbyt ciekawie robiąc to dziekcu, ale nie miałem wyjścia. Zabrałem broń żandarmom, i przebrałem się w moro jednego z nich, i udałem się w stronę apteki, aż tu nagle...
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:38, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
... Poczułeś ból w okolicach skroni. Nie straciłeś przytomności, lecz było to bolesne. Gdy odwróciłeś się, ujrzałeś że to... Rozbita doniczka. Spojrzałeś w górę i dojrzałeś starszego mężczyznę który rzucił w twoim kierunku następną doniczkę. - Pieprzone umarlaki! Wybiję was wszystkie. Chodź nic z tego nie rozumiałeś, to doniczka leci w kierunku twojej głowy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:41, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Panie o co panu chodzi? Widział pan kiedyś chodzacego trupa?!"- ryknałem mocno zirytowany.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:48, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Chodź, doniczka spudłowała mężczyzna brał się już za następną. Usłyszał jednak ludzki głos, więc zaprzestał ataków. - Nie zarażony? Jak dobrze wiedzieć! Krzyknął i zniknął z balkonu. Po chwili jednak nań wrócił i z krzykiem zeskoczył z niego prosto na asfalt. Trzy piętra w dół, zginął na miejscu. [Surprice.]
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 14:51, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
C oto za pomylony koleś, i o co mu chodziło mu z zarażeniem?-myslał Billy.
Postanowił pobiec do apteki by opatrzeć rany i nie natknąc się na nastepne doniczki. Wchdozi do apteki, i...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:00, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
... I nie jest jedyny w kolejce. Była tu trójka ludzi. Dziecko, kobieta i aptekarz. Widząc kolejną wchodzącą osobę nie zareagowali jakoś zbytnio. - Mamo, boli mnie dłoń. Już słoneczko, zaraz kupimy opatrunki i nie będzie boleć. Powiedziała matka i pogłaskała dziewczynkę po głowie. Dostrzegłeś że była ona sina tak jak tamten chłopak który zaatakował wojskowych...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:05, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Już to kiedyś widziałem- pomyślał Coen.
Stanął przy drzwiach, i bacznie obserwował co zajdzie, trzymając dłoń na spuście M16...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:17, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Aptekarz spostrzegł cię i spytał wprost. - Czy pan przyszedł nas obrabować? W tym momencie wszyscy zwrócili na ciebie wzrok, a bardziej na to co robisz ze swoim karabinem. Nagle dziewczynka zemdlała. - Córeczko! Krzyknęła kobieta i klęknęła przy dziecku, aptekarz wyszedł z za lady i próbował jakoś pomóc dziewczynce.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:21, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Jestem z wojska- facet, natychmiast odejdź od tych ludzi!"- krzyknał Billy i celuje w kobietę z dzieckiem z M16.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:27, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Aptekarz potulnie się odsunął ale kobieta rozłożyła ramiona i klękła na drodze do jej dziecka. - Zastrzel mnie ale zostaw dziecko. Krzyknęła z płaczem. W tem, dziecko momentalnie wstało i wgryzło się w szyję rodzicielki po czym zaczęło jeść jej ciało. Wydzierała kawałki mięsa zębami. Aptekarz wyglądał jakby zaraz miał dostać zawału.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:30, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Niewiele myślac Billy rozstrzelał oboje, tracąc 6nabojów z M16.
"Facet, oni są czymś zarażeni, Ci sini ludzie, zaczynają gryźć innych, nie podchodź!"- rzekł Billy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 15:37, 17 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
- Co tu się do cholery dzieje? Co moment ktoś szuka u mnie pieniędzy, teraz to. Pomóż mi, jesteś żołnierzem musisz wiedzieć coś o tym. Gdzie mam iść? Powinieneś mnie eskortować. Mężczyzna był roztrzęsiony tym nie mniej podszedł do ciebie i czekał na twoje słowa.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 9:24, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Sam nie wiem wiele, w sumie to tyle co ci już powiedziałem, a i niestety ja też coś od Ciebie chcę. Weź mi daj jakieś opatrunki i przeciwbólowce na te moje siniaki."- powiedział Billy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 12:36, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 1165
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
- Daj mi minutę. Powiedział i wrócił za ladę, ostrożnie obchodząc kobietę i dziecko. Po czym zaczął przegrzebywać szafki i półki. - No jak to... O jest. Mężczyzna wyciągnął z pod lady bandaże i leki przeciwbólowe po czym, znów obchodząc zmarłych położył je na krześle obok ciebie. - Dasz sobie radę sam czy ci pomóc? Spytał po czym czekał na twoją reakcję, nadal się trząsł po tym co się działo przed chwilą.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 13:26, 18 Sie 2011
|
|
|
Dołączył: 24 Gru 2009
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
"Mielismy w na unitarce pierwsza pomoc, dam sę rade."- powiedział Billy, po czym zarzucił M16 na plecy i rozpoczął udzielanie sobie pomocy.
|
|
|
|
|
|