Po 3 latach w BSAA...

[Kontynuacja postu z rc] Helikopter z Carlosem na pokładzie wylądował w bazie w San francisco. - Witaj w BSAA Carlos. I tak zaczął się trening. Długi trening walki wręcz i strzelectwa. 3 Lata treningów. W czasie tych 3 lat Carlos się nie co zmienił. Jego oczy stały się czerwone... Jak u Weskera. Carlos musiał je ukrywać pod okularami przeciwsłonecznymi. Przez 3 lata. W końcu jednak Carlos dostał zadanie. W wiosce kijuju znikają ludzie a jej mieszkańcy zachowują się dziwnie. Podobno widziano tak Weskera. Carlos ma to sprawdzić. Od czasów racoon żywi on potworną urazę do niego i z chęcią się z nim zmierzy jeszcze raz. No i doleciał samolotem na lotnisko. Z samolotu do hummera i do miasta. Samochód się wlekł ale Carlos nie mógł użyć swojej szybkości od tak. W końcu się dowlekł. Hummera zostawił. Mając na sobie podkoszulkę taką jak w racoon tylko z logiem BSAA. Miał też stary ekwipunek z racoon. Miasto było puste. Cholernie puste. - Coś tu jest nie tak.

Administrator

Carlos gdzies tam daleko w oddali usłyszał głos z Megafonu, brzmiał on dość cicho ze względu na daleką odległoś od żródła dźwiięku...

- Hmm. Carlos wskoczył na dach jednego z budynków i skakając po dachach jeden po drugim skakał do źródła dźwięku.

Administrator

Dźwięk był coraz wyraźniejszy, brzmiał w nieznanym Carlosowi języku...

- Pewnie jakiś lokalny język. Trzeba się przyjrzeć bliżej co się tam dzieje. Carlos kontynuował skoki w kierunku dźwięków.

Administrator

zobaczył kogoś jakby przywódcę czarnych, coś nie tka było z ich oczami...Po chwili zobaczył jak murzyna z normalnymi oczami ciągną w ciemny zaułek...

- Jakieś mają dziwne oczy... Carlos spojrzał w bok. Kilku murzynów ciągnęło normalnego czarnego do zaułka. Carlos zeskoczył na ziemię podbiegł do nich i kilkoma słabymi ciosami ich poroztrącał na boki poza normalnym.

Administrator

Tamci "inni" murzyni odwrócili się i natychmiast rzucili sie z maczetami na Carlosa było ich 2-óch.

Carlos w błyskawicznym tempie obiegł jednego z murzynów złapał go za głowę i jednym ruchem wykręcił ją tak że miał twarz na plecach. Jeszcze w locie przejął jego maczetę i nadając jej szybkość błyskawicy rzucił nią w drugiego.

Administrator

Murzyni-Majini nie mieli szans

-----------------------------------------
exp:125

Carlos znowu jednym susem wrócił na dach i skacząc po nich wrócił do miejsca gdzie widział majini z megafonem.